Na szczescie T. okazal sie nie miec zony. Okazal sie za to, ze ma byla zone, z ktora sie wlasnie rozwodzi. I wszyzstko nie bylo by takie strasznie skomplikowane gdyby nie to, ze ma malutkie dziecko. Pikanterii dodaje jeszcze fakt, ze ta byla zona jest Rosjanka i rok temu wziela dziecko i uciekla za granice.
Mozna by pomyslec, ze sytuacja juz bardziej skomplikowac sie nie moze. Oj, moze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz